Wynajmuję pokój z dziewczyną w studenckim mieszkaniu. Od kilku tygodni pojawił się problem. Jedna ze współlokatorek poznała chłopaka. Z początku zaczęło nas bardzo irytować to, że chłopak spędza praktycznie każdy dzień i noc w mieszkaniu, bo zrobiło się bardzo tłoczno, a my, jako para, płacimy za dwie osoby, ona za jedną. Ale nie chcąc psuć fajnej atmosfery i robić niepotrzebnych zgrzytów machnęłyśmy na to ręką. Niestety.
Chłopak poczuł się bardzo bardzo swobodnie. Pomińmy chodzenie w samych gaciach po mieszkaniu i gwizdanie pod nosem.
Problem jest w czymś innym.
Bardzo głośno uprawiają seks. Bardzo głośno, bardzo często i, na nasze nieszczęście, pokój jest ściana w ścianę z naszym. Jego sapanie i ryczenie jak zarzynana świnia oraz jej jęki spędzają nam sen z powiek. Dodatkowo walą rękoma w ścianę, uderzają łóżkiem. Dodajmy do tego charakterystyczne odgłosy seksu dwóch ciał. Mlaskanie, sapanie, mokre dźwięki, ryczenie, jęczenie, uderzanie. Zazwyczaj w późnych godzinach nocnych.
Jest to dla nas niezwykle krępujące i po prostu nam przeszkadza. Nasze łóżko jest ustawione na przeciwległej ścianie, by nie zapraszać współlokatorów do naszej intymności.
Jesteśmy na etapie obmyślania planów skrócenia tej "niewygodnej" sytuacji.
PS: Jestem dziewczyną i mieszkam z dziewczyną. Więc dla nas ta sytuacja nie jest podniecająca.