Denerwuje mnie fakt wrzucania wszystkich rodzin wielodzietnych do jednego wora. Sama z takiej pochodzę, mam czwórkę rodzeństwa. U mnie w domu nigdy nie było alkoholizmu, ani niczego podobnego. Nigdy też nie żerowaliśmy na państwie, nie spaliśmy na pieniądzach, ale mimo wszystko było dobrze, rodzice pracowali, by wszystkich utrzymać. Bardzo często, gdy mówię komuś ile mam rodzeństwa, to ktoś oblicza, ile moi rodzice dostają z "500+", tak jakby po to właśnie były im dzieci.
Jesteśmy dużą, kochającą się rodziną. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby być nas mniej :)